Skip to main content

Przez lata mojej praktyki psychoterapeutycznej odkryłem, że większość pacjentów leczonych na pewnym poziomie boryka się z problemami nieznośnego wstydu. Chciałbym odnieść się do trzech podstawowych mechanizmów obronnych przed doświadczeniem nieznośnego wstydu. Chociaż są inne, uważam, że najczęstsze manewry obronne: narcystyczne ucieczki, obwinianie i pogarda.

Narcyzm jest główną obroną przed wstydem i często towarzyszą mu dwie pozostałe. Kiedy ktoś cierpi z powodu nieznośnego wstydu, często próbuje wzbudzić podziw z zewnątrz, jakby chciał zaprzeczyć wewnętrznej krzywdzie. Może spróbować zwrócić uwagę na swój piękny wygląd, aby zaprzeczyć temu, co w środku wydaje się „brzydkie”. Jako przyjaciele lub znajomi tacy ludzie nadwyrężają naszą cierpliwość i nadwyrężają nas emocjonalnie, ponieważ muszą nieustannie zwracać na siebie uwagę. Ich interakcje społeczne są zwykle nudne i jednostronne. Czasami pomaga nam rozpoznać, że ci ludzie cierpią z powodu nieznośnego wstydu, współczuć, ale nie czyni to ich przyjaźni bardziej satysfakcjonującą.

Klient wstydu stanowi duże wyzwanie terapeutyczne: kiedy terapeuta próbuje omówić swoje narcystyczne zachowanie jako środek obrony, łatwo może poczuć się jak narcystyczna kontuzja klienta, która jest potwornie bolesna. Zamiast zrozumieć, że terapeuta chce pomóc im podejść do czegoś prawdziwego, co nie zostało jeszcze rozpoznane, tacy klienci mogą czuć się upokorzeni. Z takim klientem, którego nazwę „David”, gdy zbliżaliśmy się do sedna wstydu w naszej wspólnej pracy, często zaczynał krzyczeć, kiedy próbowałem go skontaktować z uszkodzonym Davidem, który był z tyłu jego narcystyczna obrona ukrywała i oskarżała mnie o całkowite niezrozumienie lub umyślne upokorzenie go. Czuł, że wstyd był tak potwornie bolesny, że musiał „krzyczeć”, aby pozbyć się palącego bólu i rzucić go na mnie. Jako jego psychoterapeuta uważałem to doświadczenie za głęboko bolesne, ale jednocześnie pomogło mi zrozumieć, jak bardzo cierpiał, potworny ból, któremu nieustannie starał się odpędzić.

W tych interakcjach między moim klientem Davidem a mną widzimy również winę, drugą obronę przed wstydem. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​połączenie wstydu i winy jest niezwykle powszechne. Jedna z moich klientek, Sarah, bardzo polegała na tej obronie, szczególnie w związku ze swoim mężem Danem. Sarah często spędzała godziny po jednej ze swoich walk (która zwykle zaczynała się od jej wrogiego i prowokacyjnego zachowania), przechodząc przez kłótnię w niezwykle oskarżycielski sposób, przeglądając wszystkie błędy Dana i stale eskalując w kierunku całkowitego morderstwa postaci. Wśród nich wstydziła się „szalonego” sposobu, w jaki zaczęła te walki. Na naszych wspólnych sesjach traktowaliśmy ten powód tak często i dokładnie, że w końcu opracowałem krótki formularz, aby go wskazać. Westchnąłem przesadnie, jakbym poczuł się głęboko zraniony jak ona i powiedziałem: „Ten Dan!”.

Pogarda to trzecia linia obrony, która jest strasznie trudna do przebicia. Inny klient, Seth, młody człowiek szkolący się na terapeutę, uważnie słuchał moich interpretacji i często odpowiadał w stylu: „Ale skąd mam wiedzieć, czy to, co mi mówisz, jest naprawdę prawdą? Możesz mieć rację , ale może inny punkt widzenia jest równie ważny. ”Na pierwszy rzut oka te komentarze wydawały się neutralne; Pod powierzchnią odzwierciedlały jego całkowitą pogardę dla mnie. Miał zwyczaj odpowiadać na moje interpretacje jedną ze swoich, wygłaszaną protekcjonalnym tonem z prawie niezauważalnym uśmiechem. Często pojawiałem się w jego snach w sposób zdewaluowany lub zdegradowany - w brudnych szmatach, uliczniku lub fizycznie oszpecony. Seth rzucił we mnie swoje zniszczone ja, a następnie potraktował je (mnie) z obronną wyższością i pogardą.

David i Sarah pozostali na leczeniu i zdołali pokonać swoje mechanizmy obronne, zbliżając się do sedna wstydu. Z drugiej strony Seth przerwał psychoterapię, a następnie przeszedł przez serię niezmiennie rozczarowujących i nieodpowiednich terapeutów.

[ff id="6"]